Bluszcz pospolity (Hedera helix L.) to jedyne krajowe pnącze o liściach zimotrwałych, zielonych przez cały rok. Chętnie stosowany jako roślina ozdobna oraz do okrywania murów, ogrodzeń, budowli, szczególnie tych mniej urodziwych.
Józef Kverka w artykule o roślinach pnących zamieszczonym w czasopismie “Ogrodnik Polski” nr 5 z 1893 r. tak pisał:
Któż nie zna bluszczu? Powszechnie znana i lubiana ta roślina nie potrzebuje szczególnego polecenia. Zdobi ona okno wieśniaczej chaty, jako też wspaniałego pałacu, ubiera ołtarze, obrazy i statuy świętych, ściele się na mogiłach, wije się po krzyżach na cmentarzu, pnie się po murach, w wieniec uwite bluszczowe liście na trumnie, świadczą o czci, jaką się zmarłemu składa; krasi też święcone na święta Wielkanocne. Wszystkiem jest bluszcz!
Lecz i w ozdobnym ogrodzie dostarcza ta roślina cennego materyału. Nizko przy ziemi prowadzony bluszcz, zastępuje bukszpan i na trawniku w różne desenie z łatwością prowadzić się daje; odpowiednio na podporach uwiązywany, zastępuje cięty szpaler dowolnej wysokości i szerokości, co z gustem i umiejętnością wykonane, jest piękniejsze od szpalerów ciętych. W odpowiednio długich i ważkich kubłach lub skrzyniach wysadzony i na dowolnej wielkości drewnianych kratach uwiązywany bluszcz, tworzy przenośną ścianę, do wszelkich użytków na dworze przydatną; można też zeń zbudować piękną i praktyczną altanę, w formie parasola, słowem, niejedno praktyczne i piękne zastosowanie, szybko i tanio można z bluszczu przy dobrym guście i chęci utworzyć.
Jakkolwiek nie jestto wybredna roślina, jednak przy zbytniej wilgoci, szczególniej gdy rośnie w naczyniu, korzenie łatwo gniją, co powoduje opadnienie liści; widocznie chore i stare okazy najlepiej jest zupełnie usunąć i zastąpić młodemi, dobrze zakorzenionemi. Lubią ciężką, żyzną ziemię z przymieszką nieco czarnej, inspektowej i do ułatwienia ścieku wody-grubego piasku. W naczyniach hodowane bluszcze dają się w wolnej od mrozu, lecz też nieciepłej piwnicy przezimować, gdzie ostrożnie je trzeba podlewać i zawsze, kiedy temperatura na dworze na to pozwala, jak najwięcej przewietrzać; w gruncie zaś rosnące, jeśli to nie jest zwykły Hedera Helix, który tylko lekkiego przykrycia wymaga, należy dobrze suchym materyałem nakryć. Przy ostrej zimie może się zdarzyć, że liście zupełnie zmarzną – to jednak nie udowadnia, że roślina zginęła; przeciwnie. Gdy oczyści się ją z zepsutych liści i młodych łodyg, które zwykle też cierpią, zarazem z inną roślinnością na wiosnę się zazieleni i co mroźny wiatr zepsuł to ciepłe promienie słońca nazad przywrócą.
Przeszło dwadzieścia odmian hoduje się w ogrodach, lecz dwie z nich są najpopularniejsze, te są: bluszcz pospolity, Hedera Helix, L. i szkocki Hed. Hybernica, Hort. Pierwszy o małym wzroście i drobnych lecz gęstych liściach metalowo-zielonycb, z wyraźnie uwydatniającemi się nerwami, co mu nadaje pewną malowniczość i cechę typową bluszczu. Do prowadzenia po nizkich murach i pniach drzew, dobrze się nadaje. Bluszcz szkocki Hedera hybernica rośnie szybko i wysoko, liście ma większe od poprzedniego, jest w ogrodach najwięcej rozpowszechnioną odmianą i w ornamentyce cennym materyałem. Większość innych odmian bluszczu, jak H. colchica, arborea, Cavendischii i inne, jako czulsze, nadają się prawie tylko do hodowli w doniczkach, mogą być piękną ozdobą mieszkań i szklarni; szczególnie odmiany o liściach biało i żółto nakrapianych i paskowanych. Wszystkie odmiany dają się łatwo z sadzonek, lecz także i z nasienia rozmnażać.
Bluszcz pospolity (Hedera helix L.) jest jedynym przedstawicielem bogatej w gatunki rodziny araliowatych (Araliaceae) występującym w Polsce w stanie dzikim. Zasięg bluszczu pokrywa się mniej więcej z zasięgiem buka pospolitego i obejmuje Europę oraz Kaukaz i Azję Mniejszą.
Bluszcz dziko rośnie w całej Polsce w lasach liściastych, zwłaszcza bukowych i grądach. Toleruje silne zacienienie, ale chętnie wybiera też stanowiska na słonecznych skałach, szczególnie wapiennych. Powszechnie uprawiany w wielu odmianach jako niekłopotliwa roślina ozdobna w ogrodach, parkach, na cmentarzach, także w mieszkaniach jako roślina doniczkowa. Równie często spotykany w stanie zdziczałym w lasach, parkach, zaroślach.
Kwitnące okazy bluszczu spotyka się u nas głównie w południowej i zachodniej części kraju. Im dalej na północ i na wschód tym częściej bluszcz występuje w formie pełzającej i tym rzadziej kwitnie.
W ŁODZI
W dużym mieście jest cieplej niż poza nim – zjawisko to nazwano “miejską wyspą ciepła”. Dlatego w Łodzi nawet kwitnący i owocujący bluszcz nie jest rzadkością. Dobrze znosi miejskie warunki, toleruje zanieczyszczenie powietrza, pyły i gazy. Jest wrażliwy na zasolenie podłoża, dlatego nie powinien być sadzony bezpośrednio przy ulicach czy chodnikach posypywanych solą w okresie zimy.
Bluszcz uchodzi za jedyne pnącze okrywające ściany, które nie zwiększa przy tym ich zawilgocenia. Korzenie czepne przywierając do muru nie powodują żadnych jego uszkodzeń, o ile jest on w dobrym stanie. Najlepiej sadzić go w miejscach zacisznych, osłoniętych od wiatru. Pnącze to posiada ogromne zdolności adaptacyjne, potrafi przystosować się do różnych warunków glebowych i klimatycznych.
W fazie młodocianej bluszcz jest najbardziej cienioznośnym z uprawianych u nas pnączy. Sadzony często przy północnych ścianach budynków lub jako roślina okrywowa w zacienionych miejscach pod drzewami, gdzie trawa jest trudna do utrzymania. Do kwitnienia wymaga dużej ilości światła, dlatego pędy kwitnące ukazują się zwykle na starych egzemplarzach wysoko nad ziemią; są sztywne, wyprostowane i nie tworzą korzonków czepnych.
W centrum miasta, blisko Dworca Fabrycznego, na ścianie jednego z budynków Muzeum Przyrodniczego przy ulicy Kilińskiego 101 rośnie najsławniejszy w Łodzi, ponad stuletni okaz bluszczu. Jest pomnikiem przyrody. W wydanej w 2012 r. publikacji pod redakcją profesora Romualda Olaczka „Park Sienkiewicza. Park Moniuszki. Ogrody i zieleńce w centrum miasta” z serii „Parki i ogrody Łodzi” czytamy:
Bluszcz pospolity Hedera helix, największy i najstarszy okaz tego pnącza w Łodzi, rośnie na ścianie domu (dawniej ogrodnika, w którym mieszkał E. Ciszkiewicz) od strony ulicy Kilińskiego. Główna łodyga ma 55 cm obwodu, rozgałęzia się na setki pędów pokrywających ścianę aż po dach; roślina kwitnie jesienią, owoce dojrzewają wiosną, wtedy widać masę drobnych, czarnych pestkowców. Posadzony prawdopodobnie ok. 1916 r. (może przez Ciszkiewicza), przetrwał mroźne zimy 1929, 1963 i 1987 r., a to roślina klimatu śródziemnomorskiego.
Innym niezwykłym miejscem spod znaku bluszczu w Łodzi jest park im. Rejtana. Park ten to dawny cmentarz ewangelicko-augsburski. Cały park o powierzchni około 7 ha spowija bluszcz. Decyzją Rady Miejskiej z 27 października 2004 r. dwadzieścia pięć kwitnących okazów bluszczu w parku uznanych zostało za pomnik przyrody.
Bluszcz jest długowiecznym pnączem, może żyć kilkaset lat. We Francji czy w Szkocji znane są 400-500-letnie okazy o średnicy pnia sięgającej 1 metra. U nas dolne części pędów starych osobników mogą osiągać grubość większą od ludzkiego ramienia.
LIŚCIE
Bluszcz tworzy liście na długich ogonkach, skórzaste, nagie, zimotrwałe, zwykle 4-10 cm długości, dwojakiego rodzaju: na pędach płonnych z 3-5 klapami, natomiast na pędach kwitnących bez klap, jajowate lub romboidalne, na szycie zaostrzone, silnie błyszczące. Zimą liście przebarwiają się miejscami na purpurowo.
KWITNIENIE
Bluszcz kwitnie w nietypowej porze roku – we wrześniu i październiku. Kwitnienie jest bardzo obfite. Kwiaty drobne, obupłciowe, 5-krotne, zielonkawożółte, zebrane w baldachy, nektarodajne, o zapachu przypominającym zapach miodu, owadopylne, cenne dla pszczół ze względu na późny jesienny pożytek (nawet 230 kg miodu z hektara). Oprócz pszczół kwiaty przyciągają roje innych owadów, głównie muchówki, ale również motyle.
Na zdjęciu powyżej kwitnący bluszcz z motylem zainteresowanym obficie wydzielanym przez kwiaty nektarem. Motyl to rusałka admirał (Vanessa atalanta). Widać całobrzegie liście bluszczu na pędach kwitnących i formy przejściowe liści jeszcze trochę klapowane.
OWOCE
Owoce bluszczu to niebieskoczarne pestkowce wielkości grochu zawierające wewnątrz 2-5 nasion. Dojrzewają wiosną w następnym roku po kwitnieniu. Są trujące dla ludzi, jednak nieszkodliwe dla ptaków – m.in. drozdów, pliszek, szpaków, które żywią się nimi i rozsiewają nasiona. Nie jest to ich ulubione pożywienie, pewnie ze względu na żywiczny smak, ale od biedy da się zjeść. Rozsiewanie nasion przez ptaki nazywa się ornitochorią. Wiele gatunków ptaków gnieździ się i skrywa wśród gęstwiny pędów i liści bluszczu.
W FITOTERAPII
Pracując z bluszczem trzeba pamiętać, że jest to roślina trująca. Za szczególnie toksyczne uważa się owoce.
Bluszcz jest przedstawicielem rodziny araliowatych (Araliaceae), do której należy wiele roślin o właściwościach adaptogennych i tonizujących, jak słynny żeń szeń czy eleuterokok. W wydanej w 2007 r. książce „Детоксикационнаяя фитотерапия, или Противоядные свойства лекарственных растений” (Fitoterapia detoksykacyjna czyli antytoksyczne właściwości roślin leczniczych) rosyjski fitoterapeuta Oleg Barnaułow pisze, że podobnie jak inne adaptogeny bluszcz wykazuje wyraźne właściwości gonadotropowe, co przejawia się nie tylko poprawą pracy jajników, ale też działaniem ogólnie wzmacniającym. Normalizuje działalność również innych gruczołów wydzielania wewnętrznego, o czym świadczy jego skuteczność przy tyreotoksykozie. Barnaułow wskazuje na wielokierunkowe działanie odtruwające bluszczu – oczywiście w stosownych dawkach, bo w nadmiernej ilości jest toksyczny.
Według wydanego w 1986 r. „Przewodnika ziołolecznictwa ludowego” Kuźniewskiego i Augustyn-Puziewicz w lecznictwie ludowym stosowano się wywar z liści jako środek przyspieszający przemianę materii. Okłady ze świeżych liści przykładano rany po oparzeniach. Liści moczonych w occie używano przeciw odciskom.
O zastosowaniu bluszczu w fitoterapii oraz w kosmetyce pisze dr Henryk Różański.
W KOSMETYCE
Do celów kosmetycznych stosowano liście bluszczu w postaci odwaru zewnętrznie przy grzybicach owłosionej skóry głowy, wszawicy, świerzbie, oparzeniach (w tym oparzeniach słonecznych), czyrakach. Przykładano na odciski i brodawki. Świeże liście bluszczu uważano za dobry środek do leczenia ropiejących ran. Obecnie wykorzystywany jest w terapiach przeciw tzw. skórce pomarańczowej (cellulitis), co świadczy o jego antytoksycznych właściwościach.
MITY, WIERZENIA, PRZESĄDY
Bluszcz od czasów starożytnych ma ważne znaczenie symboliczne, jest obecny w mitologiach, kultach, legendach. Charakterystyczne liście bluszczu i wijące się pędy były lubianym motywem przeróżnych ornamentów.
W starożytności wierzono, że drewno bluszczu posiada zdolność oddzielania wina od wody. Św. Hildegarda pisała: „Drewno bluszczu wina ścierpieć nie może, nalewając więc w naczynie z drzewa bluszczowego wino zmieszane z wodą, wnet fałszerstwo się wykryje, bo wino wycieknie zaraz z naczynia, a zostanie tylko woda”.
Zimozielony bluszcz uchodził za symbol nieśmiertelności – do dziś sadzi się bluszcz przy mogiłach. W miejscu gdzie teraz jest w Łodzi porośnięty bluszczem park im. Rejtana, do niedawna był cmentarz ewangelicki.
W BIOCENOZIE
Bluszcz pospolity to samoczepne pnącze o zdrewniałej łodydze płożące się po ziemi lub wspinające przy pomocy korzonków czepnych na wysokość do 30 m (u nas do około 15-20 m). Jest rośliną zieloną i samożywną – wspinając się po drzewach nie wysysa soków, nie wyrządza im większej szkody. Według obserwacji prowadzonych w zachodniej Europie nie stwierdzono „dusicielskiego” działania bluszczu na wspierające drzewa. Jednakże niektóre badania amerykańskie dowodzą szkodliwego wpływu bluszczu na drzewa, informując o osłabionym wzroście drzew silnie porośniętych bluszczem, o większym ich narażeniu na złamanie lub wywrócenie podczas silnych deszczów, wiatrów lub opadów śniegu.
W obrośniętym bluszczem parku im. Rejtana napotkany miły pan z pieskiem mieszkający w sąsiedztwie opowiadał, że jest to miejsce niezwykłe, jedyne w swoim rodzaju. Że grunt jest tu podmokły i wiele drzew przedwcześnie wypada; że w drzewach jest wiele dziupli, gnieździ się mnóstwo ptaków i wiewiórek. Przypuszczam, że jeśli nawet bluszcz powoduje upadki niektórych osłabionych drzew, to bardzo korzystnie wpływa na cały ekosystem – podobnie jak w przypadku jemioły.
Już w czasach starożytnych zauważono, że bluszcz nie pali się łatwo ze względu na dużą masę zimotrwałych liści o wysokiej zawartości wody. W związku ze słabą palnością zalecany jest do nasadzeń w lasach w celu ograniczenia ryzyka pożarowego. We Francji do dziś bluszcz wraz z rozmarynem odgrywa ważną rolę w ochronie lasów przed ogniem. Szczególnie w południowej części Francji, gdzie często zdarzają się pożary, wprowadza się bluszcz w nowych, ale również starych nasadzeniach leśnych.
ZE STARYCH ZIELNIKÓW
Z dzieła Mattuschki (1776, 1777):
Liście gotowane z wodą lub winem stosuje się przeciw zapaleniom. Bluszcz zwiększa wydajność mleka u owiec. Owoce są przynętą dla ptaków. Działają moczopędnie, powodują szybszą przemianę materii oraz hamują popęd seksualny.
Ksiądz Krzysztof Kluk w „Dykcyonarzu roślinnym” z 1808 r. tak pisał:
HEDERA: BLUSZCZ. Jest rodzay Roślin maiący Nitek pyłkowych pięć: Otwor ieden. Korona z pięciu listkow podłużnych. Jagoda pięć-ziarnowa, Kielichem otulona. Ze dwóch gatunków ieden się u nas nayduie.
HEDERA HELIX
BLUSZCZ DRZEWNY. U Mathiola, Gesnera i C. Bauhina, Hedera arborea: u Szwenkfelda Hedera baccifera […]. Ma za znak gatunkowy, że Liście są częścią owalne, częścią łapkowe. Rośnie w lasach. Pień krzewinowy, pulchny, włoknowaty, wewnątrz biały, mieyscami plamisty. Kora kosmata siwa. Liście grube, mocne, ślniące, ciemno-zielone, zawsze zielenieiące, na długich szypułkach, stoią na przemiany; maią haczki, któremi się innych drzew czepiaiąc, pień wysoko w górę nakształt wiiącey się wici wyprowadzaią. Kwiaty żołte kwitną w iesieni, a iagody czarne w kwietniu doyrzewaią.Gdzie ten Bluszcz obficie w lasach rośnie, psuie drzewa, otulaiąc one. W ogrodach, ściany, Altany, Piramidy z łat robione, zawsze zielnieiące nim się okrywać mogą, sadząc łamane roszczki. Liście Owcom dawane, mleko im pomnażaią. Też Liście w Winie gotowane, są pożyteczne na wrzody, rozpalenia i parchy. Jagody są rożnemu Ptastwu ulubione, od ludzi zażyte laxuią i womity czynią.
W ciepleyszych Kraiach płynie z tey Rośliny nieiaka żywica, która iest ślniąca, ciemna, twarda, brudna, wewnątrz żółtawa; zapalona daie zapach balsamiczny: smak ma ostry i nieprzyiemny.
ODMIANY
Piękna polska odmiana bluszczu pospolitego ‘Profesor Seneta’ o dużych liściach w różnym stopniu marmurkowato kremowo upstrzonych została wyselekcjonowana przez Dariusza Wyrwickiego. Silnie rośnie i mocno się krzewi. Najlepiej wybarwia się w miejscach dobrze oświetlonych. Wytrzymała na mrozy – zwykle pstrolistne odmiany przemarzają zimą, a ta nie przemarza. Została znaleziona w Nietkowie podczas jednej z wypraw dendrologicznych prowadzonych przez słynnego polskiego dendrologa profesora Włodzimierza Senetę (1923-2003) i na jego cześć nazwana.
Więcej o bluszczu przeczytacie na znakomitej stronie mojedrzewa.pl.
A także TUTAJ.
Bardzo pouczająca lektura! Byłam bliska, po sugestii pana od pielęgnacji drzew, usunięcia z naszych dębów pokaźnej ilości bluszczu. Opowiedział mi barwnie jak bluszcz usuwany z brzozy pozostawia na korze broczące sokiem rany. Na szczęście nie wkroczyłam od razu z sekatorem i piłą. Nawet jeśli za set lat dęby przegrają rywalizację, to może coś dobrego wyniknie z tego dla natury?