OMAN JAKO OSOBNIK
napisał Józef Borecki
Ozdobą trawników w ogrodach spacerowych, jako osobnik z korzyścią użytym być mógłby Oman (Inula helenium), a że rośnie dziko u nas nie wszędzie, przeto nie jest każdemu znanym. Opisuję go o tyle, o ile zaleca się ze strony estetycznej, aby szersze koło lubowników piękna ocenić mogło, czy rzeczywiście oman zasługuje na zaliczenie go do rzędu roślin ozdobnych.
Oman jest rośliną trwałą, grubo-korzeniową, o wzroście silnym, liściach i łodygach sztywnych, wznoszących się pionowo. Wyrasta w pierwszej połowie kwietnia, a trwa do końca września, rozgałęzia się mało. Liście owalne, całobrzegie, sztywne, długie na trzy stopy, lekko odgięte, pokryte płowym włosem; cała roślina w dotknięciu szorstka, należy do rodziny złożonych, słonecznikowatych (Compositae, Heliantheae), lecz kwiatki ma małe, do półtora cala średnicy, obrzeżone krótkiemi, żółtemi płatkami, jak u bulw i słoneczników. Kwitnie w końcu sierpnia.
Zasadzony w ziemi głęboko spulchnionej, rozrasta się z wiekiem wszerz, lecz nie rozłazi, i posadzony raz, trwa wiecznie; udaje się wszędzie; w stanie dzikim rośnie zawsze na ziemiach mocnych.
Roślina ta jest piękną dla tego, iż dosyć wczas na wiosnę wydaje odrazu gromadę popielato-omszonych, kończastych, prosto w górę strzelających rulonów, które w miarę wzrostu zaczynają się rozwijać, i zanim wyrosną do trzech stóp, wierzchołek tego wielodzielnego słupa zaczyna się rozchylać, i wkrótce ukazują się na wszystkie strony lekko odgięte, wspaniałe liście, wązkie i kształtne, niby miecze, i te wydłużywwszy się, prawie każdy do 4-ch stóp, tworzą rozłożysty, piękny wazon. Do życzenia nicby nie było, gdyby roślina w tym stanie pozostawała do końca lata, lecz następuje powolna, nieznaczna zmiana; do połowy czerwca liście poszerzają się; otwierają więcej i przybierają barwę jasno-zieloną, a zwłaszcza na żebrach.
W końcu czerwca cały środek rośliny znowu gromadnie wznosić się czyli wyrastać zaczyna pionowo i zwarto. I tak, łodygi w krótkich odstępach okolone bywają nowemi, wielkiemi liśćmi, że ich prawie nie widać; gdy ta grupa dorośnie do 5 stóp, przedstawia się wtedy prawdziwie imponująco i wspaniale. I znowu życzyćby wypadało, aby w takim stanie dotrwała do końca, lecz od połowy sierpnia zaczynają pokazywać się kwiatowe pączki; roślina dorasta wtedy do 8 stóp, pozostając tak rozrosłą, okazałą do jesieni. Przy końcu września liście zaczynają żółknąć i cały okaz na piękności traci, to jest zaczyna starzeć się, lecz sztucznie zieloność można przedłużyć niedopuszczeniem do kwiatu, przez skrócenie wczesne łodyg kwiatowych.
Byłoby niewątpliwie lepiej, gdyby oman trwać mógł w pełni życia do samej zimy, ależ z końcem września wszak i cały ogród przybiera barwę jesienną, a porównawszy go z innemi roślinami, gdy obliczymy, iż oman nie wymaga ani trudnego rozmnażania, ani przesadzania, ani budynku, ani okrycia, ani podlewania, ani przywiązywania, słowem małej opieki, a darzy nas, za mały kawałek ziemi w której rośnie, tak przepięknym wyglądem, jak prawie żadna roślina, przez miesięcy aż cztery, godzien jest bardzo, aby go mieć w każdym ogrodzie, choć jedną sztukę.
Nie zalecam, aby go sadzić w miejscu tak zwanem pryncypalnem, ale zawsze na trawniku odkrytym, żeby można go oglądać z każdej strony, ceniąc jako rodaka, bo żyjącego na naszej ziemi ojczystej.
W Nieborowie, w ogródkach włościańskich rośnie oman obficie, nawet w cieniu drzew. Korzenie jego ciemno-szare, grube, mają właściwości lecznicze (radix helenii), a owczarze, na leki dla owiec, przychodzą tu po nie zdaleka, np. w tym roku było dwóch z pod Błonia.
Zwróciwszy uwagę na tę roślinę przed kilku laty, zasadziłem jeden korzeń na trawniku, i dzisiaj mam piękny okaz; a ktokolwiek widzi go u mnie, każdego zadziwia okazałością i wszystkim bardzo się podoba.
Niezawodnie musi być u nas więcej roślin takich, które, gdyby stosownie użyć, przyniosłyby pożytek lub stanowiły prawdziwą ozdobę. Zalecając niniejszem tę wdzięczną roślinę, radzę aby każdy ją sadził, chociaż jeden okaz w ziemi głęboko spulchnionej, pożywnej, a będzie miał prawdziwą ozdobę ogrodu i przekona się o różnicy wzrostu, pomiędzy tym, a rosnącym dziko. Ktoby z czytających chciał nabyć oman, a nie miał zkąd, niechaj piśmiennie zgłosi się do mnie na jesieni lub na wiosnę, a bez pretensyi wyszlę podług wskazanego adresu, po jednym korzeniu.
Adres mój: Borecki, w Nieborowie, przez Łowicz.
Autorem powyższego tekstu zachęcającego do uprawy omanu, zamieszczonego w czasopiśmie „Ogrodnik Polski”, Nr 24, z roku 1894, jest Józef Borecki, wybitny ogrodnik z Nieborowa pod Łowiczem. W XIX wieku uprawiał w szklarni ananasy na podgrzewanym podłożu! Co ciekawe Józef Borecki jest rodzonym prapradziadem mojej ulubionej łowickiej koleżanki Ewy Salamon, poznanej przed wielu wielu laty z racji wspólnej fascynacji chartami. Rodzina Ewy i Muzeum w Nieborowie posiadają cenne pamiątki po prapradziadku Józefie, np. kostur cały w malunkach i wierszykach.
Józef Borecki urodził się 25 stycznia 1836 r. w Mącznikach (Wielkopolska), zmarł 24 stycznia 1906 r. w Nieborowie. Około 1854 r. został przyjęty przez księżnę Aleksandrę Radziwiłłową na służbę do parku w Arkadii. W 1865 roku objął obowiązki ogrodnika w pałacowym ogrodzie w Nieborowie (u księcia Zygmunta Radziwiłła) i pełnił tę funkcję przez około 10 lat. W 1876 r. założył własną szkółkę w Nieborowie. Józef Borecki jest autorem licznych artykułów zamieszczonych w ówczesnych czasopismach, szczególnie w “Ogrodniku Polskim”, a także Podręcznika botanicznego kieszonkowego dla ogrodniczków polskich wydanego w Łowiczu w 1882 r.
Zwróćcie uwagę jak malowniczo i szczegółowo Józef Borecki opisuje rozwój omanu. Odnośnie nieco ekstrawaganckiego tytułu tekstu “Oman jako osobnik” dodam, że chodzi o inne określenie solitera (samotnika), która to nazwa oznacza w ogrodnictwie efektowne rośliny sadzone pojedynczo, osobno, szczególnie wyeksponowane.
Oman wielki atrakcyjnie wyglądałby posadzony w grupach w łódzkich parkach, ogrodach, przy skupinach drzew i krzewów, nad stawami i strumieniami. Nie jest kłopotliwy w uprawie, wystarczy mu przeciętna ziemia ogrodowa, jednak najbujniej rośnie na podłożu wilgotnym, zasobnym w składniki pokarmowe. Lubi stanowiska słoneczne, lecz toleruje półcień. Może być uprawiany z nasion wysianych wprost do gruntu lub z rozsady.
Oman wielki (Inula helenium L.) jest okazałą byliną należącą do rodziny astrowatych (Asteraceae). Pochodzi z Europy i Azji, gdzie zasiedla rozległe terytoria od Hiszpanii po Chiny. Na ogół uważa się, że w Polsce nie należy do rodzimej flory – ma status kenofita, czyli rośliny obcego pochodzenia, która zadomowiła się w niezbyt odległych czasach – za graniczną datę przyjęto odkrycie Ameryki. Rośnie u nas gdzieniegdzie – być może zdziczały z upraw – w świetlistych zaroślach, na polanach, zrębach, przy źródłach, korytach potoków, brzegach rzek, przypłociach, chętnie na glebach wilgotnych.
Oman wielki szczególnie wielki wzrost osiąga w uprawie – często ponad 2 m. Tworzy zgrubiałe kłącze, z zewnątrz ciemnobrunatne, wewnątrz białawe, z licznymi, długimi korzeniami. Łodyga sztywno wzniesiona, miękko owłosiona, bruzdowana, w górnej części rozgałęziona. Liście duże, jajowate lub podłużnie eliptyczne, na brzegu delikatnie piłkowano-karbowane, spodem szaro filcowate. Dolne liście na długich rowkowatych ogonkach; górne siedzące, obejmujące łodygę. Koszyczki duże, o średnicy 6-8 cm, zebrane w baldachokształtną wiechę. Człony zewnętrznej okrywy koszyczka liściaste, jajowate, odgięte. Kwiaty złocistożółte; brzeżne kwiaty nibyjęzyczkowate, równowąskie, słupkowe; wewnętrzne kwiaty rurkowate, obupłciowe. Kwiatostany omanu wabią liczne gatunki motyli, pszczół i innych pożytecznych owadów. Oman wielki kwitnie od czerwca do września.
Oprócz walorów ozdobnych oman wielki cieszy się zasłużoną sławą jako roślina lecznicza. Korzeń omanu jest cennym surowcem zielarskim, stosowanym przede wszystkim jako środek wykrztuśny, żółciopędny, żółciotwórczy i antyseptyczny.
Ignacy Rafał Czerwiakowski (1808-1882) tak o nim pisał w “Botanice lékarskiej do wykładów oraz dla użycia lékarzów i aptékarzów” (str. 186):
Jednym ze znakomitszych leków, od HIPOKRATESA utrzymujących się w użyciu, był korzeń omanowy – radix Enulae v. E. campanae v. Helenii. Jest on wzmacniająco-roztwarzający, pobudzający zwłaszcza błony śluzowe, ułatwiający wydzielanie, wzbudzający poty, pędzący mocz; dla tego zadawanym bywał nader często – w wozgrzywości dróg pokarmowych, w zastoinach wątroby i brzucha niższego, w śluzotokach wszelakich, w przeciągłem zapaleniu płuc, w dychawicy wozgrzywej, – a szczególnie we wszelkich jawnych lub wpędzonych w wewnątrz wyrzutach skórnych.
Gwoli wyjaśnienie – według M. Arcta Słownika ilustrowanego języka polskiego wozgrzywość to nadmierne wydzielanie ś. flegmy.
Prof. dr Jan Muszyński (1884-1957), jeden z największych propagatorów ziołolecznictwa w Polsce, który w okresie powojennym organizował Wydział Farmaceutyczny Uniwersytetu Łódzkiego oraz (wraz z profesorem Jakubem Mowszowiczem) Ogród Botaniczny w Łodzi, tak pisał o omanie w publikacji „Ziołolecznictwo i leki roślinne (Fitoterapia)”:
Radix Inulae (syn. Radix Enulae lub Rad. Helenii) – Oman (F.P. III)
Wysuszone kłącza i korzenie hodowanej w środkowej Europie i Polsce rośliny Inula helenium L., rodz. Compositae. Jest to ostro-aromatyczna przyprawa europejska do pokarmów trudno strawnych, która zastępowała używany dziś w tym celu imbir (Rhizoma Zingiberis).
Surowiec ten odgrywał niegdyś rolę podobną do tej, jaką odgrywa dziś w lecznictwie Eucalyptus (…), tj. jako lek wykrztuśny odkażający drogi oddechowe przy uporczywych bronchitach, grypie i nieżytach krtani.
Poza tym surowiec pobudza wydzielanie śliny i soku żołądkowego oraz posiada (jak większość surowców aromatycznych) działanie moczopędne. Stosuje się w postaci naparu lub nalewki (2 do 5 g dziennie). Korzeń omanu posiada również działanie czerwiogubne.
W publikacji Jana Biegańskiego “Ziołolecznictwo. Nasze zioła i leczenie się nimi” (mam V wydanie z 1949 r.) czytamy, że w świeżym stanie korzeń omawiany bywa smażony w cukrze na konfiturę przyjemnego smaku, działającą pobudzająco na czynności narządów trawienia, a w zastosowaniu ludowym korzeń omanowy dawany bywa w proszku, zmieszanym z miodem, lub też jako odwar z garstki na kwartę wody (15,0 na litr) do picia w małych dawkach.
Doktor Henryk Różański pisze o omanie, że ocet na jego korzeniu odstrasza pchły, roztocze, zabija wszy i odpędza komary oraz gryzące meszki, a nalewka na kwiatach omanu 1:3 na alkoholu 40-60% usprawnia procesy intelektualne (dawka 10 ml).
W książce Nikołaja Danikowa o ludowych sposobach leczenia chorób onkologicznych (Николай Даников, Народные способы лечения онкологических заболеваний, Moskwa 2011) podano kilka recept na omanowe leki.
Nalewkę na winie przyrządza się zalewając 100 g suszonych rozdrobnionych korzeni 1 l wytrawnego wina. Odstawiamy w ciemne chłodne miejsce na miesiąc, wstrząsając od czasu do czasu, następnie odcedzamy. Przyjmujemy po 50 ml 2-3 razy dziennie przed posiłkami. Środek pomocny przy osłabieniu, depresji, bezsenności, drażliwości, nerwicy wegetatywnej.
Napar z ziela omanu przyrządzamy zalewając 1 łyżkę rozdrobnionego ziela z kwiatami szklanką wrzącej wody. Zostawiamy pod przykryciem na godzinę, następnie odcedzamy. Popijamy niespiesznie, małymi łykami w ciągu dnia w chorobach onkologicznych różnej lokalizacji.
W „Przewodniku do oznaczania krajowych roślin zielarskich” wydanym w 1983 r. profesor Jakub Mowszowicz pisze, że z kłączy i korzeni omanu wielkiego, moczonych w azotanie amonu, otrzymuje się dość trwały siny barwnik, a kwiaty i liście farbują wełnę zaprawioną ałunem na kolor żółty.
Ależ genialny tekst pod względem merytorycznym i wspaniała lektura zarazem z racji przytoczonych tekstów źródłowych ubarwionych pięknymi zdjęciami rośliny. Jakże przyjemnie się to czytało! Dziękuje bardzo.
Także ja już zostaje w tym zielniku .
Dziękuję 🙂
Pięknie napisane dziekuje
Piękny i wyczerpujący opis a zdjęcia roślin wręcz zachwycają. Czytałam z prawdziwą przyjemnością.
Dużo ciekawych i pożytecznych informacji.Dziękuję.Sadzonkę posadziłam w moim ogrodzie tej wiosny.Rośnie pięknie i mam nadzieję,że zakwitnie w następnym roku.