Tulipanowiec amerykański (Liriodendron tulipifera L.) to okazałe drzewo o ładnym pokroju pochodzące z Ameryki Północnej. Jest bliskim kuzynem magnolii, przedstawicielem rodziny magnoliowatych (Magnoliaceae).
Ozdobą tulipanowca są oryginalne kwiaty przypominające kształtem tulipany: żółtozielone, z neonowo pomarańczowymi plamami u podstawy płatków.
Kwiaty ustawione pojedynczo na końcach gałązek, nektarodajne, owadopylne. W amerykańskiej ojczyźnie są odwiedzane przez kolibry spijające nektar. Ukazują się w czerwcu i lipcu.
Kwiaty bardzo efektowne, intrygujące, mają egzotyczny wygląd, budzą zainteresowanie – jednak z dalszej odległości słabo widoczne, zwykle ukryte wśród liści w koronie drzewa.
Również liście tulipanowca mają niezwykły lirowaty (albo koszulkowaty 😉 kształt, nie spotykany u żadnych innych drzew u nas rosnących.
Jesienią liście tulipanowca pięknie przebarwiają się na jaskrawy żółty lub pomarańczowy kolor.
Tulipanowiec amerykański rośnie szybko. W swej ojczyźnie osiąga do 60 m wysokości. W Polsce najstarsze okazy mają 20-30 m.
W Europie tulipanowiec amerykański jest sadzony jako drzewo ozdobne. Najlepiej prezentuje się pojedynczo na rozległych trawnikach w miejscach eksponowanych, przy reprezentacyjnych budynkach, w dużych parkach, nad stawami, ale też w nasadzeniach ulicznych w odpowiednich warunkach siedliskowych. Nie nadaje się do małych ogrodów ani na wąskie ulice.
Tulipanowiec najlepiej rośnie na stanowiskach słonecznych, zacisznych, osłoniętym od wiatru. W otwartych, jasnych miejscach tworzy szerokie korony, daje dużo cienia. Wymaga przepuszczalnej, żyznej gleby, najlepiej o lekko kwaśnym odczynie – jak dla magnolii. Nie toleruje zabetonowanego podłoża w pobliżu pnia. Odporny na mrozy, szczególnie w starszym wieku. Dobrze znosi miejskie warunki.
W Łodzi nie znam wielu dorosłych tulipanowców. Imponujące drzewa tulipanowca rosną na Przyrodniczej przy Domu Kombatanta – w głębi ogrodzonej posesji, więc nie mam zdjęć. Również na Julianowie można podziwiać ładny okaz w prywatnym ogrodzie na ulicy Jaskrowej. W ostatnich latach częściej są sadzone w naszej zieleni miejskiej.
Tulipanowiec amerykański to drzewo nie tylko efektowne, ale również użyteczne. Korzenie tulipanowca są stosowane w Ameryce do aromatyzowania niektórych rodzajów piwa (spruce beer).
W lecznictwie amerykańskim tradycyjnie stosowano korę tulipanowca, a właściwie jej wewnętrzną żywą warstwę (łyko i miękisz korowy), jako środek tonizujący. Amerykański zielarz Matthew Wood w swej książce The Earthwise Herbal pisze, że tulipanowiec jest starym indiańskim lekiem na serce, stosowanym również po udarach. Pionierom służył jako środek przeciwmalaryczny zamiast chininy, przy dreszczach, gorączce, osłabieniu po chorobie, braku apetytu. Zawiera niewielką ilość salicylanów, co tłumaczy jego zastosowanie jako leku rozrzedzającego krew i rozgrzewającego. Korę wykorzystywano również jako środek uspokajający przy rozdrażnieniu i przeciw histerii.
Liście bogate w garbniki przykładano zewnętrznie przy gorączce, na skręcenia stawów, siniaki, obrzęki pochodzenia reumatycznego, przyrządzano z nich mazidła na rozmaite urazy.
Drewno tulipanowca jest miękkie, łatwe w obróbce, polecane przede wszystkim do zastosowań wewnętrznych. Trochę podobne do topoli – w Ameryce nazywają tulipanowca tulip poplar, yellow poplar – może też ze względu na szybki wzrost jak u topól.
Drewno tulipanowca wykorzystuje się w Ameryce w przemyśle papierniczym, do produkcji oklein, paneli, mebli, ołówków, zapałek, zabawek, części narzędzi oraz instrumentów muzycznych. Uchodzi za odporne na niszczycielską działalność termitów. Indianie wyrabiali z niego swoje łodzie zwane canoe.
W Europie ceniony przede wszystkim jako drzewo ozdobne, ale być może w przyszłości będzie uprawiany – jak miłorząb – na plantacjach ze względu na cenne właściwości lecznicze.
W szkółkach dostępnych jest kilka dekoracyjnych odmian tulipanowca amerykańskiego, w tym:
‘Ardis’ – odmiana karłowa, osiąga 1/3 wielkości typowych egzemplarzy.
‘Aureomarginatum’ – liście z żółtym brzegiem i zielonym środkiem; rośnie wolniej niż typowe drzewa.
‘Fastigiatum’ – odmiana o wąskiej koronie z gałęziami skierowanymi do góry, biegnącymi równolegle do pnia.
Jeden nieduży rośnie przed budynkiem Wydziału Biologii UŁ – tam jest zresztą kilka innych ciekawych okazów w najbliższej okolicy. Derenie, tulipanowiec, kolumnowe odmiany chmielograbów ztcp oraz – kawałek dalej – jeden z kilku miłorzębów w Łodzi.
Świetnie, gdzie jak nie tam takie rarytasy 😉 Chmielograbów nie widziałam, poszukam. Derenie jakie?
Kilka nowych nasadzeń tulipanowców można znaleźć koło stacji paliw na Łagiewnickiej między Wawelską a Kowalską. Zakwitną za jakieś 30-parę lat 🙂
Ładny egzemplarz rośnie na terenie PŁ niedaleko Instytutu Barwników. Kampus A.
Dziękuję za informację!
Dzień dobry, mam pytanie. Czy tulipanowca można by było posadzić w dużej donicy w domu? Czy miał by szanse rosnąć? A może by Państwo polecali jakiś inne drzewo w donicy do domu?
Zasadniczo drzewa z klimatu umiarkowanego, a do takich należy tulipanowiec, nie nadają się do uprawy w mieszkaniu, gdyż muszą przejść zimowy spoczynek w chłodnej temperaturze. Bez niego nie będą rozwijały się prawidłowo. Do domu można polecić raczej gatunki z ciepłego klimatu, takie jak drzewiaste figowce, czyli fikusy (np. figowiec benjamina, figowiec sprężysty, figowiec wąskolistny, figowiec lirolistny, figowiec bengalski), pachirę, draceny, domowe juki, szeflery, Castanopsis, Polyscias, a jeśli w pomieszczeniu zimą jest chłodno, to także np. cytrusy, oliwki, araukarie. Niektóre z nich w dobrych warunkach mogą w ciągu kilku lat wyrosnąć w duże drzewka.
U mnie też rośnie jeden juz chyba dorosły bo bardzo kwitnie.. naprawdę piękne drzewo.