Niedawno zadano mi pytanie… „Po co Ty to piszesz? Zajmuje Ci to czas, a nic z tego nie masz?”. Czytaj nic – czyli kasy, przynajmniej tak ja to odebrałem!
Wywołało to we mnie refleksję…no właśnie, po co ja to robię?
Na początku, była to chęć wywiązania się z obietnicy wobec pomysłodawczyni, moderatorki, autorki i założycielki bloga – „Zielnik Łódzki”, Pani Małgosi Godlewskiej.
Ale to miało być tylko na chwilę, a trwa już bez mała rok!
Więc … „Po co ja to robię?”.
Można znaleźć kilka odpowiedzi i pewnie każda będzie po części uzasadniona.
Jedno zawsze mi w życiu zawodowym (i nie tylko zawodowym) przyświecało.
Lubię dzielić się wiedzą i doświadczeniem, z każdym, kto chce z tego skorzystać.
I z „zawodowcem” i z „miłośnikiem”!
Tak samo jak lubię słuchać innych i korzystać z ich wiedzy i doświadczenia.
Nie mam nic z zamkniętego w sobie „wszechwiedzącego o danym temacie” czy jedynego „nieomylnego w danym temacie”. Każdy, kto próbuje mi wmówić, że już wie wszystko, przestaje być dla mnie poważnym partnerem. A zwłaszcza gdy dotyczy to przyrody, w tym oczywiście drzew! Moje opowieści to nie jest „instrukcja obsługi drzew”, stąd w ich podtytule słowa „i…nie tylko”.
Od początku ich prezentowania przyjąłem zasadę nie zaglądania do już opublikowanych odcinków. Jeżeli to robię, to bardzo rzadko, tylko w celu sprawdzenia czegoś. Nie chcę wywoływać w sobie formy „autooceny”. Wystarczy, że inni mnie oceniają. Mam jednak świadomość, że różnią się te moje opowiadania zarówno zawartością merytoryczną, faktograficzną, jak i moim zaangażowaniem emocjonalnym w opisywane wydarzenia. To zaangażowanie wynika głównie z tego, jak bardzo opisywane zdarzenia czy wykonywane prace mnie (nas) w odpowiednim czasie „poruszyły”. Po latach, gdy odnajduję zdjęcia czy notatki z tamtego czasu, emocje te często wracają i znajdują wtedy swoje odbicie w moich opowieściach.
Czasami zupełny przypadek powoduje, że odnawiają mi się w przyśpieszonym tempie wydarzenia sprzed lat, o sprawach, które wydawało się, że definitywnie zapomniałem.
Takie coś spotkało mnie stosunkowo niedawno, kiedy zupełnie z innej przyczyny postanowiłem odwiedzić Szczecinek. A ponieważ rzecz dotyczy zarówno drzew, jak i zmian cywilizacyjnych zachodzących wokół nas, pozwolę sobie ją opowiedzieć bardziej szczegółowo.
Może ku przestrodze?
Pisałem już o naszych firmowych kontaktach ze Szczecinkiem i niektórych pracach, jakie dla tego miasta wykonywaliśmy. Przez lata współpracy zawsze lubiłem tam jeździć, gdyż uważałem to miasto za czyste, dobrze zarządzane i ponoszące spore nakłady na zieleń, zarówno tę starą jak i nową.
Ponieważ dane mi było po wielu latach odwiedzić go na początku maja 2021 r., doznałem czegoś, o czym już dawno zapomniałem. Dyskomfortu zapachowego! Ktoś, kto po raz pierwszy wysiada z samochodu w centrum (zresztą na obrzeżach też) tego miasta, dostaje „uderzenia po nosie”. To właśnie uczucie, jakiego doznałem, wysiadając z samochodu, przywołało natychmiast wspomnienie sprzed wielu lat.
W 1998 roku zostałem poproszony o sporządzenie opinii na temat wpływu rozbudowujących się zakładów przetwórstwa drzewnego na pobliskie środowisko, przy czym dokładnie chodziło o aleję lipową znajdującą się wtedy przy ul. Leśnej. Obok znajdował się wielki przemysł!
Międzynarodowy koncern, który wszedł z przytupem do Polski i przejmował nasze firmy (w 1989 roku przejął miejscowe Zakłady Płyt Wiórowych) mocno zaczął się „rozpychać”, dokonując dużych zmian w miejscowym środowisku.
Odszukałem opinię wtedy opracowaną przeze mnie (a w zasadzie dwie, bo kolejną wykonałem po roku, tj. w 1999) oraz stare zdjęcia i porównałem je z tym, co zastałem tam wiosną 2021 r. Z uwagi na upływ czasu skutkujący również „umykającymi” wraz z nim informacjami, zacytuję obszerne fragmenty z tych opinii, aby pokazać ówczesny stan problemu oraz, że w naszym otoczeniu nic nie dzieje się przypadkowo, i że to my ludzie przyzwalamy na jego degradację w imię… no właśnie, czego?
Dobrobytu? Tylko kogo, właścicieli koncernu czy miejscowych ludzi?
Fragmenty opinii oraz slajdy i zdjęcia z 1998 roku:
OPINIA
dotycząca strat ekologicznych w drzewostanie alei lipowej rosnącej przy ul. Leśnej w Szczecinku, spowodowanych działalnością Spółek……
I.DANE DOTYCZĄCE PRZEDMIOTU OPINII.
1.Opinię opracowano na zlecenie Urzędu Miasta w Szczecinku w oparciu o:
- wizję terenową w dniach 27.02.1998 r . oraz 08.05.1998 r.
- dokonanie pomiarów w terenie
- udostępnione materiały przez UM w Szczecinku
2.Opinia dotyczy oceny szkód ekologicznych w drzewostanie alei lipowej przy ul. Leśnej w Szczecinku powstałych w wyniku działalności Spółek …….
3.Przedmiotem opinii jest część alei składająca się z 68 szt. drzew (gat. Tilia cordata – lipa drobnolistna i Tilia platyphyllos – lipa szerokolistna) rosnących wzdłuż ul. Leśnej w Szczecinku, po obu jej stronach od skrzyżowania z ul. Waryńskiego w kierunku POD „Kolejarz” do torów kolejowych. Wzdłuż tej części ul. Leśnej znajdują się składowiska odpadów drzewnych Spółek ……
W części zbliżonej do ul. Waryńskiego jest to kilkunastometrowa hałda trocin, natomiast na terenie pomiędzy hałdą a torami kolejowymi znajduje się składowisko tzw. okorków.
II.DANE STWIERDZONE W TRAKCIE WIZJI TERENOWYCH.
1.Pierwsza wizja w terenie została przeprowadzona w dniu 27 lutego 1998 r.
W dniu wizji wiał silny wiatr. Dzień był pochmurny, bez opadów.
W trakcie wizji stwierdzono, że:
- silny wiatr powodował rozwiewanie trocin z hałdy na całą okolicę
- trociny te osiadały grubą warstwą na pniach i konarach drzew i na ziemi w ich pobliżu
- z hałdy na ulicę Leśną wypływały strumienie wody „popłuczynowej”, która zatrzymywała się we wszelkich nierównościach terenu, tworząc głębokie zastoiska i kałuże w postaci gęstej mazi (woda połączona z trocinami). Na powierzchni tych zastoisk widoczne były też oleiste plamy, świadczące o znajdowaniu się w tej zawiesinie również materiałów ropopochodnych (być może wylewających się z pracujących na hałdzie spychaczy lub samochodów wywożących ze składowiska „okorki”).Wiele drzew znajdowało się w zupełnie zalanych miejscach ww. ściekami.
W dniu 27 lutego 1998 r. drzewa znajdowały się w okresie spoczynku wegetacyjnego, stąd nie oceniano ich stanu zdrowotnego.
2.Druga wizja w terenie została przeprowadzona w dniu 8 maja 1998 r.
W dniu wizji dzień był słoneczny, wiatr umiarkowany.
W trakcie wizji stwierdzono:
- mimo umiarkowanego wiatru odczuwało się zapylenie okolicy trocinami z hałdy
- na ul. Leśnej znajdowała się gruba warstwa trocin pomieszana z wypłukiwanym gruntem, tworząca maziste błoto; taka sama warstwa zalegała przy samych drzewach rosnących po stronie hałdy
- listowie drzew, jak i pnie drzew rosnących najbliżej hałdy pokryte były nalotem trocin
- samochody wywożące „okorki” wyjeżdżały ze składowiska mocno wyładowane, wyłamując najniższe gałęzie drzew, a także ocierały się o pnie drzew skręcając ze składowiska w ul. Leśną, powodując duże otarcia (zranienia pni – ubytki powierzchniowe).
W dniu wizji drzewa znajdowały się w pełnym ulistnieniu, co pozwoliło na dokonanie oceny ich stanu zdrowotnego.
………………………………………………………………………………..
III.WNIOSKI DOTYCZĄCE AKTUALNEGO STANU ZDROWOTNEGO ORAZ WYCENA STRAT EKOLOGICZNYCH W DRZEWOSTANIE ALEI PRZY UL.LEŚNEJ.
1.Aktualny stan zdrowotny alei jest skutkiem kilkuletniej działalności Spółek…….., które w pobliżu tej alei mają umiejscowione składowiska odpadów poprodukcyjnych w postaci kilkunastometrowej wysokości hałdy trocin oraz składowisko tzw. „okorków”.
2.Spływające z hałdy wody popłuczynowe tworzące zastoiska na ulicy Leśnej i w jej pobliżu zawierają wiele szkodzących drzewom składników. Według udostępnionych materiałów spływające ścieki mają odczyn kwaśny (pH 4,1), natomiast lipy są roślinami gleb o odczynie obojętnym i zasadowym. Zalegające przez dłuższy czas wokół drzew zastoiska powodują zamieranie ich korzeni. Pył trocinowy z hałdy składowiska zalegający grubą warstwą na pniach i konarach drzew zapycha ich przetchlinki oraz aparat asymilacyjny (listowie) i uniemożliwia właściwy przebieg życiowych procesów drzew, tj. wymiany gazowej (fotosyntezy, oddychania) i gospodarki wodnej (transpiracji), powodując w ten sposób ich zamieranie.
3.W wyniku intensywnego użytkowania przez Spółki ……. terenów w pobliżu alei lipowej (w roku 1996 znajdowało się bezpośrednio pod drzewami składowisko bali drewnianych służących do produkcji) wiele drzew doznało również uszkodzeń mechanicznych (otarć, wyłamań etc.), w wyniku czego powstało na nich wiele ran i ubytków, które niezabezpieczane stały się miejscem infekcji chorobami grzybowymi.
4.Wyceniając starty w tej alei za wskaźnik walorów ekologiczno-krajobrazowych niech posłuży inny jej odcinek, nienarażony w takim zakresie na presję Spółek……., znajdujący się na prawo od skrzyżowania z ul. Waryńskiego! Podobną funkcję estetyczną i środowiskowo twórczą spełniał oceniany odcinek alei lipowej przy ul. Leśnej, tym cenniejszy, że przylegał do ogródków działkowych. Aleja ta służyła onegdaj m.in. za siedlisko różnego rodzaju pożytecznego ptactwa, którego oddziaływanie na środowisko trudno doprawdy przecenić (a tym bardziej wycenić), jak też w czasie kwitnienia stanowiła pożytek dla pszczół, których pozytywny wpływ na otaczające środowisko również jest niepodważalny. Obecnie zasiedlenie ptactwem na tym odcinku jest niewielkie, a z owadów spotkać tam można jedynie te, które są wtórnymi szkodnikami drzew!






Oraz fragmenty opinii oraz slajdy i zdjęcia z 1999 roku:
OCENA aktualnego stanu zadrzewień alei lipowej rosnącej przy ul. Leśnej w Szczecinku, spowodowanych działalnością Spółek……..
I.DANE DOTYCZĄCE PRZEDMIOTU OCENY.
1.Ocenę wykonano na zlecenie Urzędu Miasta w Szczecinku w oparciu o:
wizję terenową w dniu 20.10.1999 r .
2.Ocena dotyczy szkód ekologicznych w drzewostanie alei lipowej przy ul. Leśnej w Szczecinku powstałych w wyniku działalności Spółek……..
3.Przedmiotem oceny jest część alei składająca się z 68 szt. drzew (gat. Tilia cordata – lipa drobnolistna i Tilia platyphyllos – lipa szerokolistna) rosnących wzdłuż ul. Leśnej w Szczecinku, po obu jej stronach od skrzyżowania z ul. Waryńskiego w kierunku POD „Kolejarz” do torów kolejowych. Wzdłuż tej części ul. Leśnej znajdują się składowiska odpadów drzewnych Spółek……
II.DANE STWIERDZONE W TRAKCIE WIZJI TERENOWEJ.
1.Wizja w terenie została przeprowadzona w dniu 20 października 1999 r.
W dniu wizji dzień był pochmurny, bez opadów.
W trakcie wizji stwierdzono, że:
- wysokość hałdy odpadów zwiększyła się
- w pobliżu drzew znajdowało się zastoisko wody popłuczynowej o bardzo ciemnym zabarwieniu oraz z tłustymi plamami na powierzchni
- u nasady kilku drzew pojawił się grzyb
- wiele drzew posiada uszkodzenia mechaniczne na pniach i konarach, są to nowe uszkodzenia w stosunku do stanu z roku 1998 (poprzedniej oceny stanu drzew)
- na drzewach wykazujących jeszcze objawy wegetacji zwiększyła się ilość grubego suszu
- roczne przyrosty pędów są bardzo słabe, niewielkich wymiarów
- na pniach wielu drzew widoczne są grube warstwy rudego pyłu drzewnego pochodzącego z nawiewu z hałd,
- w pobliżu drzew widać wyraźnie, że w wyniku niwelacji poziom gruntu od strony składowiska został podniesiony o ok.1,00-1,50m w stosunku do poprzedniego poziomu.
III.WNIOSKI DOTYCZĄCE AKTUALNEGO STANU ZDROWOTNEGO DRZEW.
1.Spływające z hałdy wody popłuczynowe tworzą nadal zastoiska na ulicy Leśnej w pobliżu wielu drzew. Zastoiska te powodują zamieranie drzew w wyniku „duszenia” systemów korzeniowych oraz poprzez wnikanie do gleby szkodliwych związków.
2.Pył trocinowy z hałdy składowiska nadal zalega grubą rudą warstwą na pniach i konarach drzew, zapychając przetchlinki oraz aparat asymilacyjny, i uniemożliwia właściwy przebieg ich procesów życiowych. Wg oceniającego grubość tego szkodliwego „kożucha” na pniach drzew znacznie się zwiększyła.
3.Wiele drzew w stosunku do oceny z roku 1998 wykazuje objawy znacznego pogorszenia stanu zdrowotnego. Świadczy o tym m.in. zjawisko występowania u nasady pni grzybów charakterystycznych dla drzew o bardzo słabej kondycji, wręcz zamierających. Poprzednio objawów tych na drzewach nie stwierdzono.
4.Prace niwelacyjne terenu w pobliżu drzew również będą mieć szkodliwy wpływ na ich stan zdrowotny, ponieważ w obrębie systemów korzeniowych teren ten został znacznie zmieniony.
5.Na podstawie ww. zaobserwowanych zjawisk stwierdzam, że stan zdrowotny drzew w alei lipowej przy ulicy Leśnej w Szczecinku pogorszył się w znacznym stopniu i jest to bez wątpienia efekt ciągłego, szkodliwego oddziaływania składowiska odpadów w postaci kilkunastometrowej hałdy trocin.



Rozmawiano jeszcze o kolejnych opiniach w następnych latach, aby można było oceniać dalsze zachodzące zmiany, ale nikt już o ich wykonanie do mnie nie wystąpił.
Może zrobił to inny specjalista?
Do czasu, dokąd wykonywaliśmy prace w Szczecinku lub okolicy, zaglądałem na ul. Leśną.
Znalazłem zdjęcia wykonane m.in. w 2006 roku i porównałem z tymi wykonanymi w czasie ostatniego pobytu w maju 2021 roku.


Doświadczyłem tego osobiście.



Pamiętam jak pewnego razu, pod koniec lat 90-tych, miałem możliwość wysłuchania pełnej zachwytu relacji z zagranicznego pobytu przedstawicieli RM Szczecinka w macierzystych zakładach tego koncernu! Jak tam było „ślicznie”! Żadnych dymów, odpadów czy „złych” zapachów. Tak samo miało być w Szczecinku!
Dodatkowym szokiem, jakiego doznałem jeżdżąc wiosną 2021 r. wokół Szczecinka, był stan okolicznych lasów. Tylko słowo „defeorestacja” (po prostu niszczenie naszych lasów, bo z uzasadnioną gospodarka leśną to nie ma nic wspólnego!) oddaje to, co tam w niektórych miejscach widziałem, porównując je z lasami, jakie zapamiętałem z lat 90-tych XX w.
Czy to też jest „zasługa” rozwoju tego przemysłu przynoszącego niewątpliwe dochody mieszkańcom i miastu?
Jeżeli tak, to jakim się to odbywa kosztem!
W sierpniu 1998 roku po raz pierwszy otrzymaliśmy zlecenie na prace na cmentarzu w Darłowie, na którym znajduje się ciekawy kościół św. Gertrudy. Wspominałem już o nim w jednym z odcinków przy okazji opisywania tzw. „świadków drzew”. Niedaleko tego ciekawego kościoła, pośród innych okazałych drzew, rośnie przepiękny jesion o pomnikowych rozmiarach, który poddaliśmy pielęgnacji. Poza tymi pracami bodajże jeszcze raz, około połowy lat 2000-nych, coś tam przy nim robiliśmy. Wg mojego rozeznania nikt po nas przy nim nic już nie robił. Rośnie tam też w pobliżu kościoła i drewnianej dzwonnicy przepiękny stary okaz buka w formie zwisłej.
Warto zajrzeć na cmentarz w Darłowie w czasie urlopowego pobytu nad Bałtykiem!



Nie tylko pielęgnacja i ratowanie starych drzew było naszym źródłem dochodów, ale i ścinanie drzew również. Takie zlecenia również przychodziło nam wykonywać! Przykład poniższy podaję, jako pracę dobrze wykonaną i dobrze zorganizowaną, i to nie tylko przez nas, ale także przez osobę zlecającą!
Otrzymaliśmy zlecenie z Jawora koło Legnicy na wycięcie dużego drzewa, platana, rosnącego na prywatnej posesji. Była to robota „pełną gębą”. Naszym zadaniem było sprawnie i bez szkód ściąć okazałe drzewo, które rosło bardzo blisko budynku mieszkalnego. Jego korona bez mała w całości rozrosła się nad dachem tego budynku.

Praca wykonywana była zarówno przy pomocy podnośnika, jak i na linach, a w akcji był również duży dźwig oraz natychmiast podstawiany transport do bezpośredniego odwożenia ścinanych kawałków drzewa. Praktycznie nie dotykały one ziemi! Zadbał o to wszystko zlecający nam prace.
Pierwszy dzień to likwidacja korony drzewa. Oczywiście wszystko opuszczane było na linach! Drugi dzień to ścinanie po kawałku pozbawionego już gałęzi i konarów pnia i opuszczanie ich za pomocą dźwigu. A było co ciąć, o czym świadczą poniższe zdjęcia!




Pracę w Legnicy zapamiętaliśmy jeszcze z jednego powodu. Dla Klimka i mnie nasz klient, na czas jej wykonania, wynajął pokój gościnny w nowoczesnym obiekcie, hotelu pracowniczym jednej z dużych miejscowych firm. Był on wyposażony w dotychczas niespotykane na co dzień „udogodnienia techniczne”, które przez lata z Przyjacielem wielokrotnie wspominaliśmy. Były to m.in. automatycznie zapalane światła „na ruch” (obecnie prawie „normalka”), czy również automatycznie otwierane drzwi do łazienki czy w.c. (chyba fotokomórka?) i jeszcze kilka takich ułatwień! No cóż dopiero wchodziliśmy w etap „technicznej cywilizacji” i takie nowinki nas wtedy zadziwiały! Mam oczywiście świadomość, że pokoje tak wyposażone raczej nie były wtedy do dyspozycji „zwykłych” pracowników.
W samym końcu roku otrzymaliśmy zlecenie na wykonanie pielęgnacji grupy 9 szt. dębów rosnących obok XV LO w Łodzi, mieszczącego się przy ul. Traktorowej.
Jak to się potocznie mówi „wieki tam nie zaglądałem”, mimo, że bardzo często obok przejeżdżam! Dopiero za przyczyną tych wspomnień postanowiłem tam pojechać. Drzewa nawet nieźle wyglądają, poza jednym, największym, znajdującym się przy samej bramie, mocno ogłowionym i już praktycznie suchym! Trudno mi ocenić, jakie są tego przyczyny. Ot stwierdzam stan, jaki zastałem kilka dni temu. Widok jak zwykle w takich przypadkach przykry, zwłaszcza gdy dotyczy to dębów, które mogą żyć tak długo!

Nim zakończę wspomnienia z roku 1998 to przypomnę jeszcze, że na przestrzeni ostatnich wielu lat, był on bardzo ważnym rokiem dla dendrologii i przyrody polskiej.
Po raz pierwszy w tym roku został „namierzony” na terenie naszego kraju w okolicach Wojsławic na Dolnym Śląsku, maleńki motylek, który do dzisiaj spędza nam sen z powiek. Ten motylek to …szrotówek kasztanowcowiaczek .

Ale o tym napiszę specjalny odcinek!
Właśnie przeczytaliście Państwo 40 odcinek moich opowieści. Spotykam się z Wami co tydzień już od września 2020 roku. Na kilka tygodni, z uwagi na okres wakacyjny oraz pewne zobowiązania, z których muszę się w tym czasie wywiązać, postanowiłem przerwać teraz ich publikację.
Dostałem na to przyzwolenie mojej Redaktor Naczelnej, Pani Małgosi, której też należy się urlop od obsługiwania mojej „pisaniny”!
Mam nadzieję, że będzie nam dane po tym okresie dalej spotykać się w tej formie.
Tekst i zdjęcia: Marek Kubacki
Poprzedni odcinek Opowieści Marka Kubackiego TUTAJ.

