Chciałbym na moment wrócić jeszcze do roku 1998, a to za przyczyną odnalezionego, pomiędzy innymi wciśniętymi na moich półkach wydawnictwami, folderu związanego z organizacją VIII Ogólnopolskiego Przeglądu Filmów Przyrodniczych przez ówczesną Wytwórnię Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych w Łodzi, obecną Wytwórnię Filmów Oświatowych. Znajduje się na jego okładce reklama naszej firmy.

Folder Przeglądu Filmów Przyrodniczych

Z czasem Przegląd ten zamienił się w Festiwal Filmów Przyrodniczych im. Włodzimierza Puchalskiego, słynnego polskiego filmowca, fotografika i piewcy Przyrody, a później zyskał rangę Międzynarodowego. Zaproszony przez zmarłego tragicznie przed laty Dyrektora WFO i PE, Andrzeja Traczykowskiego, miałem zaszczyt pracować w Radzie Programowej tego Festiwalu z ramienia mojego macierzystego Stowarzyszenia PTChD-NOT.

W trakcie tych festiwali wiele filmów z różnych stron świata, uwydatniających różnorodną rolę drzew w środowisku, zostało nagrodzonych specjalną nagrodą ufundowaną przez nasze Stowarzyszenie. Pierwszym nagrodzonym tym wyróżnieniem PTChD-NOT był znany łódzki filmowiec-przyrodnik, fotograf i nauczyciel młodzieży, Roman Dębski!

Jako fundator nagrody, zdawaliśmy się zawsze na jury festiwalowe i z szacunkiem przyjmowali jego werdykty!

Na koniec dodam, że dzięki determinacji wielu ludzi dobrej woli oraz oczywiście pracowników Wytwórni kolejny Festiwal odbył się nawet w okresie nasilenia pandemii, czyli we wrześniu 2020 roku – oczywiście w formie online, ale ważne, że został zachowany jego cykliczny format! Festiwal cieszy się wysoką renomą pośród filmowców przyrodników na całym świecie, o czym świadczą liczne zgłoszenia filmów, za każdym razem, gdy zostaje ogłoszona kolejna jego edycja! Jednocześnie pełni ważną funkcję edukacyjną, gdyż jego integralną częścią są każdorazowo konkursy dla dzieci i młodzieży szkolnej, zarówno z zakresu fotografii przyrodniczej, jak i takowych filmów!

Rok 1999, który mam zamiar nadal wspominać, był ważnym rokiem dla naszej firmy, ale przede wszystkim dla miejskiej „zielonej infrastruktury” oraz miejskiej zieleni, a także – a może przede wszystkim – dla historii naszego miasta.

Wiązało się to z rozpoczęciem prac remontowych przy starej palmiarni, które zaczęły się w drugiej połowie 1999 roku. Stało się to po latach starań Wydziału Ochrony Środowiska UMŁ i przekonywania radnych naszego miasta, aby wyrazili zgodę na wyasygnowanie sporej kwoty na konieczne prace przy tym starzejącym się budynku, zagrażającym zgromadzonym tam roślinom.

W ramach przebudowy zaproponowano nam w listopadzie przesadzenie kilku drzew –  z tych, które należało usunąć z uwagi na kolizję z rozbudową palmiarni. Część pozostała w obrębie parku Źródliska I, kilka przesadziliśmy do Ogrodu Botanicznego.

Przytoczę tu historię związaną z przesadzaniem sporego „ilexa”,czyli ostrokrzewu  drzewa (w tym przypadku jego formy krzewiastej),rosnącego przez lata koło tej starej palmiarni.

Posadziliśmy go za budynkiem administracyjno-gospodarczym Ogrodu Botanicznego, od strony ulicy Retkińskiej. Miał około 4 m wysokości. Nie mieliśmy żadnego doświadczenia z przesadzaniem rośliny zimozielonej, stąd nasze obawy co do efektów tej operacji. Ale przez kilka lat byliśmy zadowoleni z tego, jak ją zniosła. Tak było do początku 2006 roku. Wtedy to wystąpiły silne wiosenne przymrozki, w wyniku których roślina przemarzła i uschła.

Na obciętym pniu widać było ciemne, jakby przypalone plamy, efekt tego silnego mrozu.  Mieliśmy jeszcze usunąć karpinę po ściętym drzewie, ale jak to zwykle bywa, zostało to odwleczone w czasie. Kiedy zainteresowaliśmy się ponownie tym tematem okazało się, że z pozostałej w glebie karpiny wyrosły nowe pędy odroślowe, które postanowiliśmy – po konsultacji z Dyrekcją Ogrodu – pozostawić i monitorować. Powoli, ale skutecznie, regenerował i rozrastał się ten nasz Ilex. Obecnie można oglądać piękną roślinę po… „przejściach”, która wyrosła z tej „nieopatrznie” pozostawionej bryły korzeniowej. 

Przemarznięty ostrokrzew
Tyle pozostało z przesadzonego ilexa wiosną 2006 roku…
Ostrokrzew
…a to jego odrośla korzeniowe pod koniec lata 2006 roku…
Ostrokrzew
… tak wyglądał wiosną 2015 roku …
Ostrokrzew
… a tak we wrześniu 2021 (ukryty pod okapem brzozy) przysłonięty innymi, posadzonymi obok, ciekawymi krzewami.

W przyszłości mieliśmy być, jako firma, jeszcze bardziej zaangażowani w prace związane z budową nowej palmiarni oraz jej otoczenia. O tym jednak będę pisał w odpowiednim czasie!

Stara palmiarnia
Tak wyglądało wnętrze starej palmiarni po usunięciu wszelkich roślin poza tymi, które wrosły w grunt i musiały pozostać na cały okres jej przebudowy.

A wracając do „naszej codzienności”, to od styczniowych dni tego 1999 roku, intensywnie kontynuowaliśmy rozpoczęte w 1998 roku prace na terenie Cmentarza Żydowskiego przy ul. Brackiej w Łodzi. Oczyszczaliśmy kolejne kwatery, usuwając z nich samosiewy drzew i krzewów, wydobywając „na świat” przesłonięte dotychczas macewy czy pojedyncze ohele, niektóre bardzo ciekawe, o rzadko spotykanej ornamentyce, oraz wspaniałe rodzinne grobowce łódzkich przemysłowców. „Pochowane” one były na tym cmentarzu wśród licznych samosiewów drzew i krzewów oraz różnorodnych chwastów, głównie nawłoci.

Cmentarz żydowski na Brackiej
Cmentarz żydowski na Brackiej

Była to trudna praca, wykonywana dodatkowo pod ciągłą presją przedstawicieli Gminy Żydowskiej oraz Zarządu Miasta. Mnie osobiście sprawiało wiele satysfakcji, gdy „odzyskiwaliśmy” kolejne kwartały, które stawały się w ten sposób dostępne dla ludzi odwiedzających cmentarz o każdej porze roku. Nie zawsze spotykało się to z pozytywną reakcją. Było szereg osób twierdzących, że w ten sposób bezcześcimy to miejsce, bo powinno być pozostawione „samo sobie”.

Na szczęście współpracowaliśmy na bieżąco z ludźmi z Fundacji Monumentum Iudaicum Lodzense, którzy zlecali nam konkretne prace i odbierali ich efekty.

Cmentarz żydowski
Ciekawe obiekty wydobyte spod porastających je samosiewów.
Cmentarz żydowski
Odzyskane i udostępnione odwiedzającym kwatery cmentarza.
Cmentarz żydowski
Cmentarz żydowski
Akcent jesienny na cmentarzu przy ul. Brackiej.

W swoim archiwum znalazłem zapiski, że w trakcie naszych prac na tym cmentarzu przyprowadzano nam kilkukrotnie grupy młodzieży szkolnej, głównie licealistów, celem „pomocy” w tych pracach, chyba (?) w ramach „edukacyjnego wolontariatu”!

Ich głównym efektem był nadmiar łopat i grabi w naszym magazynie.

W miesiącu kwietniu zwrócono się do nas z Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi, mieszczącej się przy ul. Czerwonej nr 3, w sprawie prac pielęgnacyjnych przy starodrzewiu znajdującym się na terenie tamtejszego ogrodu. Ogród ten, otaczający dawną willę Ryszarda Geyera, pochodził prawdopodobnie również z końca XIX w., tak jak i sama willa. Okazało się, że jest tam ciekawa kolekcja dendrologiczna, z której do dzisiaj sporo się jeszcze zachowało. Są to m.in. okaz miłorzębu japońskiego, sosny czarne odm. austriackiej, kasztanowce czy duży okaz klona srebrzystego. I na tym klonie akurat chciałbym się skupić. Izba zakupiła ten obiekt w 1996 roku i prowadziła w nim oraz na terenie ogrodu prace remontowe. Osoba, która zajmowała się tym tematem, powiedziała nam, że…” był tu już pan ogrodnik i powiedział, że trzeba wyciąć tego klona, bo zasycha i może się połamać, ale oni     (czytaj Izba Lekarska) nie chcą tego zrobić, jeżeli jest szansa na jego uratowanie!”

Ponieważ nie był to w naszym pojęciu jakiś wyjątkowy przypadek, stąd brak w moim archiwum zdjęć z tego okresu. Z notatek wynika, że zrobiliśmy – poza cięciami sanitarnymi – silną redukcję korony oraz wzmocnili jego koronę wiązaniami linowymi. Co jakiś czas proszono nas później, abyśmy dokonywali przeglądu drzew w ogrodzie i w miarę ewentualnych potrzeb wykonali konieczne prace. Posiadam zdjęcia z ostatnich prac przy tym klonie, wykonanych w 2017 roku, oraz zdjęcia pokazujące jego aktualny wygląd, wykonane w ostatnich dniach z ulicy.

Ogród na Czerwonej
Łódź, ul. Czerwona 3. Ogród przy Okręgowej Izbie Lekarskiej. Widok klona w 2017 roku, w trakcie ostatnich naszych prac.
Ogród na Czerwonej
Łódź, ul. Czerwona 3. Drzewa w ogrodzie Okręgowej Izby Lekarskiej. Z lewej widoczny dwuprzewodnikowy przebarwiający się klon srebrzysty.
Klon srebrzysty
Łódź, ul. Czerwona 3. Drzewa w ogrodzie Okręgowej Izby Lekarskiej. Pośrodku korona klona srebrzystego.

Jest to kolejny przykład, że nie każdy „…pan ogrodnik…” musi się znać na wszystkim co rośnie!

Od pewnego czasu dużo prac robiliśmy w Łodzi dla Administracji Nieruchomości (wtedy tak nazywały się komórki UMŁ zarządzające miejskimi posesjami), Spółdzielni Mieszkaniowych, szkół i przedszkoli. Wykonywaliśmy też prace dla dwóch największych łódzkich uczelni wyższych: Uniwersytetu i Politechniki!

„Obsługiwaliśmy” również ościenne miasta i gminy. Mieliśmy wtedy kilkunastoosobową brygadę sprawnych pracowników, stąd nasze duże możliwości wykonawcze.

W świadomości wielu Zleceniodawców zafunkcjonował w końcu nasz frez i sporo wtedy frezowaliśmy karpin po drzewach ściętych przez nas i przez innych wykonawców. Z tego powodu zatrudniony był w brygadzie pracownik, który obsługiwał jedynie frez i miał do dyspozycji oddzielny samochód. Świetnie opanował tę maszynę i miał bardzo dobrą wydajność, a często frezowaliśmy karpiny będące naprawdę w trudno dostępnych miejscach. Tylko czasami wspomagaliśmy go dodatkowym pracownikiem, gdy trzeba było np. frezować na cmentarzach, co wymagało szczególnej ostrożności! Nie tylko w Łodzi i okolicach wykonywaliśmy te usługi, ale m.in. 94 szt. wyfrezowane było w Parku w Rogalinie, w ramach koleżeńskiej pomocy! Jeden z naszych dobrych znajomych z branży prowadził tam bowiem prace rewaloryzacyjne i usuwał uschnięte drzewa, których karpiny likwidowała nasza maszyna. 

Frez do karpin
Frez do karpin
Frez do karpin
Frez do karpin

Utrzymywaliśmy też jeszcze brygadę „polanowską” obsługującą Koszalin i okolice.

W miesiącu maju otrzymaliśmy zlecenie od przedstawiciela Kurii w Koszalinie na wykonanie ekranu korzeniowego w celu ochrony drzew rosnących w okolicach Katedry, tak bardziej w pobliżu domu parafialnego. Wiązało się to z budową podziemnego pomieszczenia pod tym budynkiem. Rosły tam lipy oraz dorodny buk. Niestety brak z tych prac zdjęć.

W tamtym czasie, w trakcie robót z brygadą przebywał Klimek, który raz, że zupełnie nie przywiązywał wagi do tego typu zajęć, a poza tym (z czym się zresztą nie krył) nie za bardzo je lubił, tzn. robienie zdjęć i obsługiwanie aparatów fotograficznych (innych „nowoczesności” również)!

Ponieważ kilka lat temu moja współpraca z Koszalinem (ta wykonawcza) przestała zupełnie istnieć, nie miałem możliwości śledzenia tego tematu. Dopiero ostatnio podczas pobytu w Koszalinie, na wiosnę 2021 r., sfotografowałem to miejsce. Po tym jak wyglądają drzewa wydaje się, że nasze prace przyniosły efekt i zapobiegły usunięciu rosnących tam drzew.

Drzewa w Koszalinie
Pod widocznym trawnikiem znajduje się podziemne pomieszczenie, a ekrany korzeniowe ochroniły rosnące obok drzewa.

Czerwiec tego roku przyniósł jeszcze jedno zdarzenie, które przyznam, że mocno przeżyłem. Miało ono miejsce w Łodzi, w Parku Źródliska II. Wcześniej, bo na początku maja, wykonywaliśmy cięcia sanitarne w koronie dużego dęba czerwonego, rosnącego na terenie parku, tuż za Muzeum Kinematografii, obok dorodnego miłorzębu japońskiego oraz jodły nikko (pamiętam, że stała tam kiedyś w pobliżu tych drzew stara żeliwna ozdobna woliera).

Prawie równo miesiąc później, tj. 7 czerwca, ok. godz. 16.00 otrzymałem informację, że gwałtowna burza, a w zasadzie trąba powietrzna, odłamała gruby konar tego dębu. Pojechałem tam i zobaczyłem, że faktycznie jeden z najgrubszych konarów drzewa leży na ziemi (prezentowane poniżej dwa zdjęcia są skanami ze slajdów na kliszy ORWO).

Dąb czerwony
Łódź, Park Źródliska II, 07.06.1999 r. Dąb czerwony. Efekt pierwszego uderzenia burzy.

Niestety przyroda nie dała za wygraną – następnego dnia, tj. 8 czerwca, burza „poprawiła” i dokonała dzieła, niszcząc zupełnie to drzewo! Widok ten bardzo mnie zabolał, gdyż było to ładne, duże drzewo, wydawało się, że w zupełnie dobrej kondycji i rokujące na długie życie. Do tego przy tych ostatnich, majowych pracach naszej brygady, spędziłem przy nim dwa dni!  Bolało tym bardziej, że poza tym dębem nie było wtedy w parku żadnych większych strat pośród innych cennych drzew.

Zniszczony dąb czerwony
Łódź, Park Źródliska II, 08.06.1999 r. Dąb czerwony. Ostateczny skutek burzy.

Obecnie w Parku Źródliska II, w miejscu tego złamanego drzewa, rosną dwa (?) nowe, młode dęby czerwone.

Dęby czerwone
Łódź, Park Źródliska II, 11.08.2014 r. Młode dęby czerwone posadzone w miejscu zniszczonego przez burzę starego drzewa. Pośrodku widać ślad po usuniętej karpinie zniszczonego drzewa, która przez lata tam się znajdowała.
Dęby czerwone
Łódź, Park Źródliska II. Te same drzewa w „akcencie” późno jesiennym (listopad 2020 r.), obok z lewej, pięknie przebarwiony „męski” miłorząb i stara limba. W głębi, za młodymi dębami, jodła nikko.

Pisząc te moje opowieści, a zwłaszcza ich treści historyczne, opierające się na wspomnieniach, kolejny raz stwierdzam, że pamięć ludzka (tu, he, he, he…odkrycie…!) jest bardzo zawodna. Dlatego tak bardzo ważne są wszelkie notatki, zapiski czy inne formy dokumentujące i potwierdzające „namacalnie” to, co się wydarzyło!

Kiedy w odc. 37 wspominałem nasze prace w Witowie koło Piątku, wtedy własność Konstantego Andrzeja Kulki, światowej sławy skrzypka (nie wiem czy nadal tak jest?), stwierdziłem w konkluzji, że była to jednorazowa praca! Okazuje się, że również w 1999 roku robiliśmy w tym dworskim parku dwukrotnie prace przy drzewach, wiosną i w jesieni!

To wywołało we mnie chęć obejrzenia tego miejsca. Niestety, w dniu mojej tam wizyty obiekt (tzn. brama) był zamknięty na kłódkę i nikogo – spoza zarastających drzew i krzewów – niestety nie byłem w stanie dojrzeć. Zobaczyłem jedynie korony wysokich topól rosnących przy bramie wjazdowej, które w czasie naszych prac poddawaliśmy korekcie (co widać na zdjęciu).

Dwór w Witowie
Witów k. Piątku. Maj 2021 r. Wjazd do dworu od strony drogi asfaltowej. W tle widać korony topól.
Topole w Witowie
Witów k. Piątku. Maj 2021 r. Jedna z topól przy bramie wjazdowej, z „odbudowaną” koroną, po jej redukcji przed laty.

W Łodzi cały czas trwały również prace przy starodrzewiu w miejskich parkach, zapoczątkowane z chwilą powołania Ogrodnika Miasta w osobie dr G. Ojrzyńskiej.

Corocznie wykonywaliśmy w nich kolejne planowane prace pielęgnacyjne.

Oto zestawienia, jakie zrobiłem sobie na koniec roku 1999:

– Park Źródliska I – 7 szt.

– Park Poniatowskiego – 21 szt.

– Park im. Legionów – 206 szt.

– Park Kilińskiego – 105 szt.

– Park Helenów – 252 szt.

– Park im. Piłsudskiego – 184 szt. w tym 31 szt. na tzw. dendrologu.

Ponadto robiliśmy, osobno liczone, pomniki przyrody na terenie całego miasta, których w tym mijającym roku naliczyłem łącznie 80 szt.  Dochodziły jeszcze prace w pasażach, na skwerach i ulicach miasta. Jeszcze raz podkreślam, że był to kolejny „typowy” rok w tym zakresie w naszej ówczesnej Łodzi! Dodam przy tym, że nie byliśmy już wtedy jedyną firmą wykonująca te prace dla miasta, były również inne.

Wnikliwemu Czytelnikowi, obserwującemu aktualny stan dbałości o stare drzewa w naszym mieście, pozostawiam to bez komentarza!

Z ciekawszych okazów drzew przedstawiam poniżej zdjęcia platana, rosnącego w Parku Reymonta przy wejściu od strony ul. Przybyszewskiego. Uległ on rozłamaniu w wyniku burzy latem 1999 roku, ale się bardzo dobrze zregenerował po przeprowadzonych przy nim pracach i rośnie w parku nadal.

Platan
Platan w parku Reymonta zaraz po rozłamaniu w 1999 roku i wiosną 2021 r.
Platan
Aktualny wygląd platana w parku Reymonta.
Platan

W jego pobliżu rośnie niespotykanego kształtu skrzydłorzech kaukaski, podparty zarówno w sposób naturalny, jak i sztuczny! Akurat jest to drzewo, którym nie my się „zaopiekowaliśmy”, tylko inna z łódzkich firm pracująca w tym parku po nas.

Skrzydłorzech
Skrzydłorzech w parku Reymonta.
Skrzydłorzech
Skrzydłorzech w parku Reymonta. „We własnych objęciach”.
Skrzydłorzech
Skrzydłorzech w parku Reymonta, wspomagany podporami.
Skrzydłorzech
Obie wymagają korekty, a jedna się „trochę” przesunęła….

Tekst i zdjęcia: Marek Kubacki

Poprzedni odcinek Opowieści Marka Kubackiego TUTAJ.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *