Z prasy ogrodniczej sprzed 120 lat o łódzkich parkach i ogrodach – ciąg dalszy (cz. 2/3)
A. Zaleski, Ogrodnictwo w Łodzi, Ogrodnik Polski, N. 18, 1898 r.
Ogrody prywatne. Łódź, jako miasto milionerów, ma kilka ogrodów prywatnych, wytwornie urządzonych i z zupełną starannością utrzymywanych.
Pierwszeństwo trzeba przyznać ogrodowi p. Herbsta (ogrodnik p. Wesołek), na Księżym Młynie. Obejmując z dwu stron pałac bogaty, ciągnie się on początkowo pasem bardzo wązkim, ściśnięty z jednej strony zabudowaniami fabrycznemi, z drugiej zaś stawem wielkim, odsłaniającym rozległe widoki na łąki sąsiednie. Wązki szmat ziemi tuż przy pałacu wyzyskano wyśmienicie pod kwietniki sute, a lekkie, i z wielkim urządzone gustem, którego dowody spotykamy zresztą na każdym kroku.
Do pałacu dotyka ogród zimowy, gustownie zbudowany. Przed nim na wzniesieniu dość szeroki taras, lekką otoczony balustradą. Skarpę przybrano w piękny kobierzec gotycki. W blizkiem sąsiedztwie znajdujemy jeszcze dwa kobierce: jeden w kształcie gwiazdy, drugi – motyla. Trochę to może zadużo, tyle kobierców na małej powierzchni; przyznać jednak należy, że nagromadzenie to nie razi zbytnio, albowiem każdy z kobierców jest odrębny, a tło ma własne i dostateczne.
Do ogrodu zimowego, z którego otwiera się widok rozległy na jezioro i okolicę, przylega szklarnia duża, stanowiąc niejako przedłużenie pierwszego. Nieopodal od niej zbudowano niedawno inną szklarnię, wielką, piękną, z dachem wypukłym. Dwie pomniejsze, postawiono nieco dalej, na granicy ogrodu użytkowego.
Ma się rozumieć, że właściciele pamiętali o zapewnieniu sobie wygód wszelakich; jest tu więc plac do gry w krokieta, obok – ogródek dziecinny, na stawie łazienka, łódka i t. p. Pomiędzy urządzeniami temi nie da się jednak wytłomaczyć ustawienie dwóch aż kiosków obszernych, tuż obok siebie, bardzo blizko pałacu i ogrodu zimowego.
W ogrodzie spacerowym drogi lekko powyginane, skupiny umiejętnie posadzone, wreszcie wody jeziora, tu i owdzie przeświecające, czynią miłą po nim przechadzkę. Jezioro należałoby jednak lepiej wyzyskać, otwierając na nie więcej widoków, zwłaszcza wobec nieznacznej szerokości ogrodu.
Ogród pp. Scheiblerów na Wodnym Rynku. Oddzielony od drogi podjazdowej niskiemi sztachetami, rozciąga się przed wspaniałym domem mieszkalnym. Poczyna on się parterem obszernym, którego środek zajmuje duży wodotrysk, od strony zaś pałacu zdobi kobierzec gustownie obsadzony, o rysunku lekkim, choć nieco powikłanym. Resztę parteru zajmują rabatki kwiatowe i kobiercowe, kląb z róż, rzucony fantastycznie na trawniku, kilka grup roślin zwrotnikowych, oraz znaczna ilość pięknych drzew i krzewów pojedynczych. Widzimy tu piękne magnolie, kasztan jadalny pstrolistny i wiele innych. Nie zapomniano też o przyozdobieniu dróg prowadzących w głąb parku. Jedna z nich wiedzie mimo kwietnika okrągłego, nader gustownie przybranego. Przy innej – spotykamy kobierzec, stanowiący zegar słoneczny. W blizkiem sąsiedztwie zegara wznosi się kiosk, otoczony grupami roślin trwałych, których częste zastosowanie i w głębi parku stanowi jedne z jego odrębności.
Park sam, w którym znajdujemy i starodrzew, jest pięknym właśnie dla tego. że pozostawiono mu wszelkie cechy, właściwe miejscowości nizkiej, torfiastej, na której go założono. Daje się jednak uczuć brak widoków dalszych, co zresztą jest ogólną wadą ogrodów łódzkich. Jest i staw mały, a nad nim sztuczna grota gnomów, psująca poniekąd naturalny charakter tej części parku.
Po za parkiem ciągnie się ogród owocowo warzywny, obszerny i porządnie utrzymany, z drogami obsadzonemi bukszpanem. Tu znajduje się też pędzarnia wina, ananasarnia oraz inspekta. Z ogrodem owocowym graniczą szklarnie. Jest ich kilka dużych, dobrze urządzonych, ogrzewanych termosyfonami. Roślin pięknych w szklarniach bez liku, dużo nowych lub rzadko u nas spotykanych, jak niektóre storczyki. Caladium, liczne Medinilla i t. d. . Przy drodze, prowadzącej od szklarni do opisanego już parteru, spotykamy jeszcze zbiornik z pięknemi odmianami lilii wodnej (Nymphaea).
Scheiblerowie prócz tego dzierżawią i własnym kosztem utrzymują wspomniany już ogród miejski “Źródło”, oddając go do użytku swym oficyalistom. Obszerny ten, bo 18 mrg. powierzchni obejmujący ogród, znajduje się pomiędzy zabudowaniami fabrycznemi a mieszkaniami pracowników, którzy przepędzają w nim chwile wolne od pracy.
Na uwagę również zasługują podwórza domów mieszkalnych robotniczych, gdzie znajdujemy trawniki obszerne, starannie utrzymane i obsadzone drzewami.
Ogrody T-wa akcyjnego Ludwika Geyera, na rynku Geyera przy ulicy Piotrkowskiej. Jest ich aż pięć różnej wielkości. Razem wzięte (około 10 mrg.) przemagają one obszarem nad inne ogrody prywatne, nie dorównywają jednak wykwintem ogrodom już przez nas opisanym. Przy zestawieniu ich z tamtemi, daje się zauważyć wyraźną różnicę w czynionych nakładach, co spostrzedz można przede-wszystkiem w urządzaniu klombów. Rysunek klombów zręczny, wykonanie staranne, lecz widocznie brak materyału roślinnego zmusza do posługiwania się po części cegłą tłuczoną lub węglem.
Nowsze części ogrodów Geyera obfitują w drzewa i krzewy doborowe. W jednym z nich skupiny przybrano suto różami krzaczastemi, dodając mu w ten sposób niemało wdzięku, a front willi ozdobiono tu wielkim kobiercem. Duży też kwietnik, niby różankę spotykamy w innym ogrodzie, przed szklarnią obszerną, estetycznie zbudowaną. Ogrodnikiem firmy jest p. Leon Kołaczkowski. PP. Geyerom trzeba przyznać chwalebną dążność do powiększania ilości i powierzchni ogrodów. Szkoda tylko, że przygotowanie planów powierzają ludziom niedostatecznie uzdolnionym, czego dowodem – najnowszy ogród, obecnie urządzany podług planu p. S.
Do największego z omawianych ogrodów przylega ogród owocowo-warzywny, w którym znajduje się znaczna ilość drzew karłowych, umiejętnie prowadzonych. Wszystkie są starannie etykietowane.
Pierwszą część tekstu A. Zaleskiego (1/3) znajdziecie tutaj.
Część 3/3 znajdziecie tutaj.